Rękodzieło Janusza Widła, druga odsłona GUMY.

Do  robienia własnych gum przymierzałem się już od kilku lat. Niestety trudny dostęp do materiałów zniechęcał. Formy z gipsu i przetapianie sklepowych gum nie było satysfakcjonujące  a efekty  poniżej moich oczekiwań. Rok temu w końcu trafiłem na sklep oferujący wszystkie potrzebne materiały zarówno do wykonywania form jak i gotowych gum. Wszystkie moje gumy odlewane są ręcznie w jedno gniazdowych formach zamkniętych. Daje to ogromne możliwości dopracowania przynęty w każdym detalu. Nie mówię tu tylko o wyglądzie gumy. Testując moje przynęty zdałem sobie sprawę że łowność gum to nie tylko kolory ale odpowiednia w stosunku do masy gumy twardość i wyporność materiału z którego są wykonane. Większość wędkarzy ocenia gumę po jej miękkości. Też tak kiedyś robiłem a jest to oczywisty błąd. Są modele,  które powinny być bardzo miękkie ale też są takie które łowią tylko gdy są odpowiednio twarde. To samo tyczy się pływalności gum. Rok testów własnych i spostrzeżeń kilkunastu bardzo dobrych wędkarzy łowiących tymi przynętami sprawił że moje gumy są dopracowane są w każdym detalu. Lanie ręczne warstwami, umożliwia  zastosowanie odpowiednio wypornych i odpowiednio miękkich w stosunku do wielkości przynęt w bogatej palecie kolorów. Gumy są bardzo łowne.

Płotka 13 cm. Kawał masywnej gumy. Wagowo to 25 gr rewelacyjna przynęta na grube sandacze, dla mnie guma nr 1 w tym roku złowiłem swoją życiówkę 104 cm! Podobnych ryb około metrowych na  płotkę seledynkę wyjechało w tym roku na Czorsztynie siedem sztuk. Bardzo lubiana przez szczupaki. Kilkanaście udokumentownych około metrowych na naszych wodach. Ja tylko kilkanaście 85-95 cm fantastycznie sprawdziła się na łowiskach szwedzkich i norweskich.

Jaskółka 6 cm świetnie przeszła tegoroczne testy pstrągowe, różne kolory.

Kopytka 8 cm super działają na angielskich kanałach. Wgłębienia na bokach korpusu pod światło sprawiają wrażenie łuski.

Kopytko 5 cm pracuje jak połączenie pracy gumy i woblera. Lekki zygzaczek, lusterkowanie i oczywiście wymiatanie ogonka. Pracuje pięknie w opadzie już przy 2 gr główce.

Dziesiątka ma bardzo płynną szybką pracę ogonka oraz delikatne lusterkowanie korpusu. Podejrzewam że oprócz sandaczy i szczupaków będzie łowiła również bolenie.

Okoń 12 cm to rewelacyjna selektywna przynęta na sandacze. Oczywiście szczupaczki przegryzają je równie chętnie. Bez względu na to czy mają paski czy nie działają super. Na życzenie wszystkie kolorki okoni mogą mieć namalowane paski i płetewki. Rewelacyjnie działają w sandaczowym i szczupakowym trollingu.

Osobiście jestem zakochany w tej uklejeczce . Super działała w maju na szczupaki z brzegu na 6 gr główce pracuje jak żywa ryba . Szczupale i duże okonie walą w nie bez zahamowań. Tak samo na 6 gr główce pięknie działa na nocne powierzchniowe sandacze zarówno na rzece jak i na zaporówce. Bardzo skuteczna przy łowieniu z opadu bez względu na gramaturę główki. Przynęta bardzo łowna a przy tym bardzo uniwersalna w zastosowaniu. Często jako przyłów przy łowieniu sandaczy mam na tę uklejkę bolenie, klenie, pstrągi.

Z szerszą ofertą gum, oraz woblerów można zapoznać się na Facebooku Pana Janusza.

Kontakt:

Janusz Wideł

Tel. 184491739

e mail : widelnica@vp.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *